Forum ...::Pit from Lodz::... Strona Główna ...::Pit from Lodz::...
FORUM
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kawały, dowcipasy itd. :)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14 ... 21, 22, 23  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ...::Pit from Lodz::... Strona Główna -> Śmieszne:D
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
PIT
Generał Armii (Admin)
Generał Armii (Admin)



Dołączył: 30 Cze 2005
Posty: 984
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ..::Łódź::..

PostWysłany: Wto Mar 14 14:49:59 GMT 2006    Temat postu:

Kurwa ale wiocha ;/
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kreton
Purpurowe serce
Purpurowe serce



Dołączył: 07 Lip 2005
Posty: 1069
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto Mar 14 15:21:36 GMT 2006    Temat postu:

No wieś..po prostu wieś... Shocked
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
azbest22
Sierżant - Plutonowy
Sierżant - Plutonowy



Dołączył: 01 Mar 2006
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Wto Mar 14 15:30:55 GMT 2006    Temat postu:

dosłownie wieś, to mezowo nie jest tachą wiochą
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
PIT
Generał Armii (Admin)
Generał Armii (Admin)



Dołączył: 30 Cze 2005
Posty: 984
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ..::Łódź::..

PostWysłany: Wto Mar 14 17:08:53 GMT 2006    Temat postu:

Ten dowcip działa tylko przy jednym nazwisku, ale i tak jest dobry. Chodzi mianowicie o nazwisko Nalał. Dowcip polega na tym, że dzwoni się do delikwenta i dialog wygląda mniej wiecej tak:
- Dzien dobry, czy pan Nalał przy telefonie???
- Tak.
- To prosze posprzątać

* * * * *

- Ja z Telekomunikacji. Proszę zmierzyć długość sznura od słuchawki do telefonu, bo nam się oporność nie zgadza.
Delikwent mierzy, po czym mówi np. :
- Półtora metra.
- Wystarczy.
- Co wystarczy?
- Żeby mógł się pan powiesić...

* * * * *

Numer polegał na tym, że ze znajomymi wybieraliśmy sobie jakiś numer i dzwoniliśmy:
Kolega pierwszy:
- Halo bry czy jest Karol?
- Nie niestety pomyłka.
- O przepraszam.
Po kilku minutach na ten sam numer dzwonił drugi kolega
- Bry, witam czy zastałem Karola?
- Nie pomyłka.
- Przepraszam.
Dzwoniło tak z 4-5 osób po czym ja brałem telefon dzwoniłem pod ten numer i :
- Bry.
- Bry.
- No cześć tu Karol były do mnie jakieś telefony?
W 90% przypadków ludzie zaczynali się tłumaczyć, że ktoś dzwonił ale oni nie wiedzieli i nie maja nic do przekazania.

* * * * *

Przypomniała mi się moja prababcia. Kiedy jeszcze telefony były dość rzadkie, a ludzie przedstawiali się dzwoniąc. Kiedy nie chciała z kimś rozmawiać lub ktoś natrętnie powodował pomyłki tp zaraz po krótkiej formułce:
- Dzieńdobry nazywam sie tak i tak, czy moge rozmawiac z marysią (dajmy na to)
...miała zwyczaj odpowiadać:
- Umarł(a) - i natychmiast odkładać słuchawkę...

Z kolei kiedyś później dzwonili do nas wciąż ci sami Rosjanie, jakieś menele, z Kryśką chcieli rozmawiać (to chyba jakaś prostytutka była). No w każdym razie fatalna pomyłka, co było im mówione za każdym razem, ale to ich nie zrażało, potrafili dzwonić kilka razy w ciągu nocy (kiedy porządny obywatel kima). W końcu mama rzekła, że Kryśka wącha kwiatki od spodu. Przestali dzwonić.

* * * * *

Telefon:

[ktoś] - Pani Janina?
[ja] - Nie, to pomyłka
[ktoś] - Ale jak pomyłka?
[ja] - Normalnie, na zły numer Pan dzwoni.
[ktoś] - Jak zły, jak na ten dzwonię!

idiotyczne ale mnie rozbawiło... [Very Happy]

* * * * *

- Pan Piorek?
- Szczypiorek
- A, to ja zaczekam

* * * * *

Przed wakacjami ubieglego roku mialam okolo tygodnia pracy jako "infolinia", przypadkiem okazalo sie, że jeden z numerów do biura obsługi banku pocztowego, oddział w Bydgoszczy różni się od mojego prywatnego (kom.) tylko jedną cyfrą. Niefortunnie to było 0 w kierunkowym, więc cała masa klientów banku zamiast wykręcać 0-52 kręciła 502 dodzwaniając się tym samym do mnie (około 70-80 połączeń na pomyłkę dziennie). Zdarzyło się jednak kilka perełek w tym moja ukochana "stała klientka" która dzwoniła do mnie w ciągu 4 dni jakieś 6 razy nie przyjmując tłumaczenia z błędem w numerze:

[P]ani: Dzień dobry, czy to bank pocztowy?
[J]a: Nie, pomyłka, prosze dobrze wykrecic numer kierunkowy...
[P]: Ale przeciez dobrze wykrecilam! 0-52!
[J]: Nie... wykrecila Pani 502...
[P]: Co mi pani bzdury opowiada! chyba widze co w telefonie wykrecam!
[J]: (nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać) prosze mi wierzyc, nie jestem bankiem, to numer prywatny i do tego komorkowy wiec uprzedzam, ze sporo pani placi za rozmowe
[P]: Pani jest niepoważna! Prosze natychmiast przestać się śmiać! I wy uważacie się za poważną firmę?! natychmiast proszę mnie połączyć ze swoim przełożonym!

Nie wytrzymałam... musiałam się rozłączyć Wink

* * * * *

Ja - Dzień dobry, ja z wodociągów, czy mają państwo ciepłą wodę?
XX - Tak, mamy...
Ja - To MYJCIE DUPY, bo odcinamy.

* * * * *

Mój ojciec miał kolegę o nazwisku Koleżko; wraca kiedyś do biura i wspólpracownik mówi, że dzwonił do niego jakoś kolega ale za ch*ja nie chciał się przedstawić kto zacz, w kółko tylko: koleżka i koleżka; myślał, że mu głupi kawał robi [Very Happy]

* * * * * *

- Tu gazownia, jest u państwa gaz?
- Jest.
- Proszę napuścić sobie zapas do wanny, bo za pół godziny zakręcamy.

* * * * *

Inny numer, jeśli dzwonimy do kogoś na telefon wiedząc, że tej osoby nie będzie. Np. Bolesław.

- Dzień dobry, czy zastałem Bolesława.
- Nie, niestety jeszcze jest w pracy.
- To może pani mu przekazać, że dzwonił (wstawiamy dowolne imię) Karol - kolega z pracy, i że jak Bolek wróci to żeby przedzwonił pod mój numer telefonu (i tu podajemy jakiś nr telefonu z kosmosu)
- Dobrze.

* * * * *

Mój tata jeszcze za czasów komuny robił z kumplami taki dowcip, że dzwonili z budki na milicję i się pytali:
- Halo czy to cegielnia?
- Nie.
- To co tak gliną śmierdzi.

* * * * *

- Halo, czy pani Śpiewała? (jest takie nazwisko)
- Tak.
- To niech już pani przestanie, bo spać nie można...

* * * * *

Miało to miejsce kilka lat temu. Niedziela, noc a sąsidzi piętro wyżej balanga na całego. No nic - rzadko im się zdarza. No, ale do tego wszystkiego jeden z gości miał drewnianą nogę. Jak o 3.00 w nocy zaczął nią w podłogę napierdzielać w rytm muzyki to całe mieszkanie się trzęsło, a żyrandol myślelismy, że zaraz spadnie.
Tata nie wytrzymał i zadzwonił coby sąsiadów trochę upomnieć. A w słuchawce usłyszał rozbawiony głos:
- Filharmonia słucham?
Rozbroiło go to totalnie...Smile

* * * * *
Klasyk:
- Dzień dobry, czy magister Kowalski?
- Kowalski, ale nie magister...
- No to ucz się matole...
- Halo, kto mówi?
- Wszyscy mówią...

* * * * *

Kiedyś na imprezie u kolesia tęgo się działo i przyszedł czas na zabawy telefoniczne:
I tak wybór padł na nazwisko najlepszego koszykarza wszechczasów Wink
Dzwonimy (o 3 w nocy):
- Dzień dobry, czy mieszkanie państwa Jordanów?
- Tak, ale o co chodzi?
- Czy zastałem może Majkela?
- Kogo???
- Majkela!
- A kto mówi?
- No jak to kto??? Scotti!!!

* * * * *

Teraz uważajcie.

Robi się to telefonicznie: Wyszukaliśmy kiedyś w książce tel. osoby mieszkające w tym samym bloku, w tej samej klatce. Dzwonię do pani na I piętrze i podaję się za siąsiada z dołu. Mówię że potrzebuję trochę cukru i mąkę.
- Ok, nie ma problemu, niech pan przyjdzie...
Teraz dzwonię do sąsiada z dołu i podaję się za męża pani z góry.
- Czy mółby pan natychmiast przyjść do nas? Tylko szybko...
No i pan poszedł do sąsiadki z góry.
Po otwarciu drzwi zobaczył swoją sąsiadke trzymającą mąkę i cukier dla niego...

* * * * *

Na innej imprezce, w czasie trwania Igrzysk Olimpijskich w Atlancie zadzwoniliśmy do kolesia ze studiów. Mieliśmy 2 słuchawki i zabawa była przednia:
- Dzień dobry, Ryszard Łabądź i Przemysław Babiarz, czy rozmawiamy z panem Janem X?
- Tak, ale jest 3 w nocy...
- Serdecznie przepraszamy, ale trwa nasz olimpijski konkurs audiotele, dzwonimy ze studia olimpijskiego w Atlancie i u nas jest godzina 18. Ale do rzeczy: czy Pański numer to xxx-xxx-xx?
- Tak, dokładnie...
- Gratulujemy! Ma pan szansę wygrać fantastyczną nagrodę: nową Hondę Accord!! Czy chce pan zagrać?
- Tak, tak!!
Oczywiście kolo odpowiedział prawidłowo na dwa pytania. Wygrał Hondę, a jak!
I tu magiczna formułka:
- Widzę, że pański numer jest ze strefy numeracyjnej w miejscowości x?
- Taaak...
- Proszę pana w związku z tym zapraszam pana do dilera hondy przy ul. y (autentycznie jest tam salon) na godzinę 13 po odbiór samochodu. Na miejscu czekać będzie na pana notariusz, proszę tylko zabrać 2 dokumenty potwierdzające tożsamość ze zdjęciem! Jeszcze raz gratulujemy!

Na drugi dzień na wielkim kacu pojechaliśmy pod salon Hondy. O 12:50 poszczaliśmy się ze śmiechu widząc jak koleś w gajerze pomyka do do środka...
Szkoda, że nie byliśmy w środku, ale kolesie z Hondy chyba mieli dzień....

by
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
azbest22
Sierżant - Plutonowy
Sierżant - Plutonowy



Dołączył: 01 Mar 2006
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Wto Mar 14 18:46:05 GMT 2006    Temat postu:

to z hondą to nawet dobre jest. trzeba będzie przetestować
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
KNSAZ''
Podpułkownik
Podpułkownik



Dołączył: 30 Cze 2005
Posty: 614
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: <<<EuDeZeT>>>

PostWysłany: Wto Mar 14 18:58:45 GMT 2006    Temat postu:

Sherlock Holmes i doktor Watson wybrali sie na piknik.Jako że ich noc zastała w lesie rozbili obozowisko na polance i poszli spać .W nocy Holmes budzi doktora i pyta:-Drogi Watsonie,spójrz w niebo i powiedz mi co widzisz?
-Widze miliony gwiaazd
-I co ci to mówi?
-Z astronomicznego punktu widzenia mówi mi to,że są miliony gwiazd i prawdopodobnie miliardy planet.Z astrologicznego punktu widzenia mówi mi to ,że Saturn jest w znaku lwa.Z teologicznego punktu widzenia mówi mi to ,że Bóg jest wielki i wszechmocny , a my jesteśmy malutcy i słabi.Z chronologicznego punktu widzenia mówi mi to,że jest około 3 w nocy.Z meterologicznego punktu widzenia mówi mi to,że jutro bedzie ładna pogoda.A co tobie,Sherlocku?
-A mnie to mówi,drogi Watsonie,że nam ktoś podpierdolił namiot
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hoot
Generał Broni
Generał Broni



Dołączył: 01 Lip 2005
Posty: 961
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: NIE INTERESUJ SIE

PostWysłany: Wto Mar 14 19:14:17 GMT 2006    Temat postu:

buahahahahaha....u Olgiera trza bedzie taki numer z namiotem odwalic Wink o ile cieplo bedzie ...uwaga na pasieki i niedzwiedzie hehehe
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ...::Pit from Lodz::... Strona Główna -> Śmieszne:D Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14 ... 21, 22, 23  Następny
Strona 13 z 23

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin