KNSAZ''
Podpułkownik
Dołączył: 30 Cze 2005
Posty: 614
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: <<<EuDeZeT>>>
|
Wysłany: Pon Mar 19 20:13:45 GMT 2007 Temat postu: COLLEGIUM GEOGRAPHICUM WIDZEW HOOL'S |
|
|
Pięć miesięcy ograniczenia wolności, 200 złotych grzywny i 430 zł dla obrońcy z urzędu. Taki wyrok usłyszał 20-letni Tytus P., pierwszy osądzony za chuligańskie wybryki podczas derbów Łodzi. Policja zatrzymała po meczu dziewięciu mężczyzn, pięciu stanęło przed 24-godzinnymi sądami. Najsurowszy wyrok usłyszał 27-letni Sebastian W., który przez rok musi odpracować 360 godzin społecznie.
20-letniego Tytusa P., studenta I roku geografii na Uniwersytecie Łódzkim, policja przywiozła do Sądu Rejonowego Łódź Widzew w sobotę po południu. Wkrótce pojawili się jego rodzice. Zdaniem matki chłopaka, został on zatrzymany niesłusznie. Argumentowała, że jest spokojnym chłopakiem, od dawna chodzi na mecze, nic złego nie robił i jest ofiarą policyjnej nadgorliwości.
Prokurator oskarżył Tytusa P. o znieważenie policjanta i stosowanie wobec niego przemocy. Oskarżony nie przyznał się do winy. Podczas rozprawy wyjaśnił, że oglądał mecz z kibicami w pubie przy ul. Tunelowej, niedaleko stadionu Widzewa. W przerwie wyszedł na zewnątrz, chciał zadzwonić do kolegi. Nagle poczuł, jak ktoś szarpie go za kaptur bluzy. To był policjant. - Pytałem o co chodzi, ale policjant uderzył mnie kaskiem w twarz. Spadły mi okulary, chciałem je podnieść i dostałem pałką w kolano - relacjonował oskarżony. Z wyjaśnień Tytusa P. wynikało, że został doprowadzony do radiowozu, którym przewieziono go na badanie alkomatem. I badanie lekarskie. Twierdził, że zrobiono mu prześwietlenie nosa. Przyznał, że tylko raz użył wobec policjanta wulgarnego słowa. - Poniosły mnie nerwy - tłumaczył sądowi. Sędzia Robert Świecki pytał, czy Tytus P. był wulgarny wobec policjanta. Czy użył wobec niego przemocy. Oskarżony zaprzeczył.
Co innego zeznał st. post. Adam Orman, znieważony policjant, który w rozprawie uczestniczył w charakterze świadka. Zeznał, że pojawił się przed pubem na rozkaz dowódcy zabezpieczenia derbów. W przerwie przed pubem było kilkunastu kibiców, śpiewali, krzyczeli. - Dostaliśmy rozkaz wylegitymowania ich. Podszedłem do oskarżonego, stał najbliżej. Przedstawiłem się, poprosiłem o dokumenty. Nie miał - wyjaśniał Adam Orman. Policjant mówił, że oskarżony odmówił pójścia do radiowozu, a gdy wziął go za rękę - został odepchnięty i obrzucony wyzwiskami. Orman zapewnił, że nie uderzył Tytusa P., nie stłukł mu okularów, bo ten ich nie miał. Nie wykluczył, że oskarżonego mógł ktoś popchnąć, wokół było wielu kibiców i policjantów. Policjant potwierdził, że zatrzymany był trzeźwy i że zbadał go także lekarz.
Aleksandra Dziekońska, adwokat z urzędu Tytusa P., wnioskowała o przekazanie sprawy do zwykłego trybu rozpatrywania. Sędzia Świecki odrzucił wniosek, argumentując, że materiał dowodowy jest wystarczający. W uzasadnieniu wyroku podkreślił, że wobec rozbieżności w relacjach świadka i Tytusa P., za wiarygodne uznał zeznania policjanta. - Wyjaśnienia oskarżonego były jego linią obrony - argumentował sędzia. - Policjant złożył spójne, obiektywne zeznanie. Nie stawiał oskarżonemu bezpodstawnych zarzutów, nie miał interesu, by go pomawiać. Liczę, że kara będzie miała walor wychowawczy.
|
|